sobota, 4 kwietnia 2009


brak pomysłu, chęci, siły do życia...
niedziela według Amelii...

szukam czegoś Larukowego..żeby się oderwać od tego ..nie wiem czo to jest..na to nie ma chyba nazwy ^^'

potrzebuję glukozy...w dużych ilościach..ale nie będę zakradać się do kuchni...
lenistwo jest zue...muszę się uczyć a siedzę tu, pisząc głupoty..

etooo hime~mafef~amleia..kimkolwiek bym nie była...wa tottemo baka desu >>"

Ja Ne ^.^

sobota, 14 marca 2009

czary mary ***


Byłam dzisiaj w kinie i znów stałam się świadkiem pryśnięcia całego czaru filmu...zanim porządnie się zaczął, zanim rozkręciła się ta nie najwyższych lotów fabuła, wiedziałam jak się skończy...
to znaczy zdaje sobie sprawę, że po polskiej komedii romantycznej nie mam prawa spodziewać się czegoś w najmniejszym stopniu ambitnego...demo ..znanie kwestii aktora zanim ją zdążył wypowiedzieć to lekkie przegięcie xD
( i nie, nie czytałam wcześniej scenariusza jak insynuowała koleżanka, z którą do kina poszłam ^^').
Poza tym znów miałam dziwne schizy i ciągle mnie ludzie uciszali, ale ja nie umiem spokojnie usiedzieć w kinie...muszę komentować w sposób złośliwy, czy wręcz złowieszczo wredny n_n'

A teraz część druga...

Ostatnio (albo trochę wcześniej) dowiedziałam się, że bardzo skutecznie potrafię sobie owijać ludzi wokół palca...
no właśnie...jest w tym odrobina prawdy bo jak się to stworzenie wystarczająco postara to potrafi ludzi oczarować...ale bez przesady xD
mam nadzieję, ze nikt nigdy nie czuł się owinięty albo co gorsza manipulowany przez tę biedną, niewinną istotkę &o&'

Oyasumiii ^-^

a i jeszcze cóś...potrzebuję pomocy &&'
muszę jak najszybciej zbudować sobie wysoką wieżę z klocków lego i przydałaby się dotacja finansowa na biały rower górski (tudzież składak xD) dla Ouji-sama..a co się będzie przemęczał nauką jazdy konnej czy nadwyrężał finanse dla hime x3

P.S. To chyba moja najulubieńsza fota Tetsiakowa *o*

wtorek, 3 marca 2009

Paranoja nad Paranojami i tylko Budyń xD




Dobry..^^
Mam trochę wolnego czasu to postanowiłam coś wklepać..stop..
ja nigdy nie mam wolnego czasu..^^'
ale załóżmy, że ktoś mi pożyczył 5 minut ze swojego życia i wykorzystam je w taki oto nędzny sposób..pisząc notkę na bloga
wyjście alternatywne to kontynuowanie lektury "Dumy i Uprzedzenia"..więc jak już mnie trochę znacie..to kompletnie nic nie zrozumiecie,z tego co teraz piszę...^^'
no ale mam tylko te 5 minut so bardziej będę pisać, niż myśleć, co wychodzi spod moich palców trzaskających w klawiaturę..
i pomyśleć, że powodem całego tego zamieszania jest budyń o smaku marchewkowym zalegający mi w głowie ^^'
Ne ma powodu do zmartwień..to nie epidemia, to nawet nie jest zaraźliwe..(jeśli komuś się zdaje, że ma kisiel na bani to naprawdę nie moja wina &&')
Jaka paranoja...gomenasa~ai *pokorne ukłony*

Znikam..marzy mi się herbata..ale ne ma z kim pić i najgorsze..jestem zbyt leniwa, żeby się bojkotować do kuchni i samej zrobić ten cudowny aczkolwiek uzależniający napój *_*

Mam teraz mega-schizę na Tetsu~sama....ale tylko trochę bardzo ^///^
Koniec notki o niczym ^o^

czwartek, 26 lutego 2009

Dumna, uprzedzona, romantyczna..czemu taka nierozważna ^^'?

Mimo, że podobno jestem stworzeniem słodkim aż do bólu zębów mam cholerną naturę filozofa..
Dlatego dzisiejszą notkę poświęcę temu, co się wytworzyło z mojego budyniu..znaczy w moim pełnym Czarnych Dziur i sklerozy łebku^^'

I odłożę tym razem (choć z wielkim żalem xD) pytania "kto jest dumny,romantyczny, uprzedzony, a kto rozważmy" (opis prawie pasuje do mnie..pomijając tą rozważną xP)
Do rzeczy...Czy człowiek, który dla każdego wydaje się kimś innym, który zmienia się w zależności od sytuacji, żeby sprawić komuś radość, jest w porządku?
Czy można się kogoś takiego czepiać, że ciągle gra..że nie potrafi być sobą?
Poznałam da~awno taką osobę...nigdy jej nie przeszkadzały te ciągłe zmiany. W zasadzie to była jej cecha charakterystyczna..teraz można to nazwać elastycznością, heh ^^'. Ale mimo, że robiła to wszystko dla bliskich jej ludzi , większość miała o to pretensje...w końcu się poddała...wtopiła się w tłum i została "zwykłym szarym zjadaczem chleba", smutne, ne?
I tu wychodzi, że jak mało ludzi docenia to, jak ktoś potrafi się dla nich zmienić.
Ja nie lubię zmian..wiem, że są konieczne..nie można wiecznie siedzieć pod kocem z kubkiem gorącej herbaty *uzależniona od tegoż napoju xD* i patrzeć na wszystko tym samym znużonym wzrokiem z tego samego punktu..trzeba iść z prądem lub pod prąd ( to już wedle szanownego uznania).
I najbardziej cenię w ludzi, którzy chcą być sobą...wyznając myśl "be yourselve no metter what they say"..dlatego czasem nienawidzę samej siebie ^^'

No i cała moja filozofia wzięła w łeb...sama się pogubiłam ^^'
Wyszedł mi taki trochę trzepot nietoperza co nigdzie nie zmierza...trudno ^^'